Wczesny poranek nad granicą z Algierią |
Wielbłądy też "zaliczyliśmy" (jako jeźdźcy a nie kochankowie) |
Powrót, ostatni rzut oka na wydmy ... |
Ach ta samotność jednośladowca. |
60, 90, 120, 150 - no problem, tylko to hamowanie. |
Dno wyschniętego łoża rzeki |