Dzień 13 - Poniedziałek 14.09.98| poprzedni dzień| dzień następny

Dzięki modlitwom, nie mamy problemu ze wstawaniem. Tak więc szybkie śniadanie i tniemy do Canakkale.

Holowanko[bc.po drodze drobne holowanko]

Na promie żegnamy Azję i dopiero wtedy czujemy, że wracamy.

EdirnePotem Edirne miasto od którego zaczęliśmy Turcję. Tutaj zamykamy trasę. W zasadzie nadgryźliśmy tylko ten kraj. Objechaliśmy jedną czwartą, a gdzie reszta? Gdzie pustynie? Może innym razem, zobaczymy.... Kupujemy trochę pamiątek i do granicy. Opuszczamy ten bardzo interesujący kraj znacznie szybciej niż przy wjeździe. Teraz tureccy celnicy są wyrozumiali, zainteresowanie okazują Bułgarzy. Właściwie to do samego domu na każdym przejściu granicznym, po informacji że jedziemy z Turcji, celnicy usztywniali się. Powodem są narkotyki, które podobno wozi się z tych rejonów świata.

 

W Bułgarii nocujemy na sprawdzonym kempingu.

 


Poprzedni dzieńDzień następny

Powrót do kalendarza